Po wydaniu „Arbuza” miałam kilkadziesiąt spotkań autorskich. Głównie jeździłam do szkół podstawowych i gimnazjów, ale zdarzyło mi się też być gościem w szkołach średnich i na uniwersytecie III wieku.
Dziś postanowiłam zebrać dla was kilka ciekawostek związanych z moimi spotkaniami autorskimi.
1. Każde spotkanie autorskie prowadziłam sama. Najpierw opowiadałam swoją historię oraz objaśniałam, jak wygląda proces wydawniczy, a później odpowiadałam na pytania słuchaczy.
2. Na pierwsze spotkanie autorskie napisałam sobie tekst na kartce i z tą kartką na nie pojechałam. Jednak ostatecznie i tak powiedziałam coś innego i… tak już zostało, że na spotkaniach mówiłam z serca, nie z kartki.
3. Na wszystkie spotkania autorskie zawiozła mnie mama, bo było to w czasie, kiedy jeszcze nie miałam prawo jazdy.

4. Pierwsze spotkanie autorskie miałam w moim gimnazjum, które było też powodem do napisania przeze mnie książki.
5. Przed tym spotkaniem przez dwa tygodnie ćwiczyłam swój autograf.
6. Na spotkaniach lubiłam stać, chodzić po sali i dużo gestykulować. Jakież było moje zdziwienie, kiedy jeden raz nauczycielka kazała mi usiąść! 😉
7. Najczęściej powtarzającym się pytaniem na moich spotkaniach było pytanie o to, czy… mam chłopaka.
8. Raz miałam jednego dnia cztery spotkania z rzędu. Na ostatnim z nich odebrało mi głos.
9. Tytuł mojej książki to „Ale arbuz!”. Na jedno spotkanie organizatorka przygotowała mnóstwo arbuzów. Niestety wtedy jeszcze arbuzów nie lubiłam i nie zjadłam ani jednego. Było mi baaaardzo głupio.
10. Zdarzało mi się podpisywać na rękach i telefonach.